Jak zrobić perfumy pachnące jak cmentarzysko, kilka rad ode mnie ^_^

Początek listopada to czas kiedy, spokój dojrzałej jesieni zostaje zmącony przeraźliwym smrodem topiącego się plastiku który dolatuje z pobliskich cmentarzy, w którym moherowe babcie po świeżo zrobionej trwałej ondulacji udają się na grobbing, czego skutkiem jest pozostawienie ogromnej ilości, niewątpliwie pięknych ale i okrutnie duszącym swoim toksycznym plastikowym smrodem zniczy. Wiem że niektórym imponują takie klimaty, bo słyszałem nawet przypisywane temu wątpliwemu zapachowi cech, trupiego oddechu, zapachu zombie, lilii i innych chorych skojarzeń. Nawet słyszałem że te kwiaty słońca, lata, burzy i miłości oraz narkotycznego transu( o kochanych liliach mówie) kojarzą się z listopadem, to moimi zmęczonymi rączkami, moją żuchwę musiałem z dywanu zbierać, na szczęście biedna się nierozleciała i ocalałem. Wspomne tylko że w Ange Ou Demon ani w Knocie Lilii nie ma i kuniec!!!, za to tworzywa sztuczne owszem w pierwszym opona od samochodu, w drugim plastik z cmentarza.
Wiem że niektóre osoby mają w sobie jakiś dziwny rodzaj buntu, i lgną do przysłowiowo, stereotypowo mrocznych tematów, jednym z tych tematów jest cmentarz. Zaszczytem dla tych dziewcząt, bo to baby głównie miewają takie odloty ( u mężczyzn dotyczą głównie brania ruskiej albo czeskiej mety i innych tego typu elixirów) jest wyczuwalny z pewnością! cmentarny zapach, i wbrew pozoru, nie każę im roztapiać polichlorku winylu albo swoich chińskich plastikowych tunelów usznych, do wydestylowania z ich woni topionego plastiku z cmentarza. Taki akord można uzyskać za pomocą trzech bardzo popularnych i znanych molekuł chemicznych, kwiatowych i jednej skórzanej. Za tem pobawię sie w Ellene i podam akord który powinien znaleść się w waszych cmentarnych perfumach, jest bardzo prosty:
Mayol-10%
Phenylacetaldehyde-7%
Safraleine-3%
--------------
total 20%

Jak widzicie bazuje tu na popularnej w damskich sephorowcach molekule z grupy konwaliowej Mayol , któa jako jedna z wielu powstała jako mniej uczulający zastępnik, lilialu i lyralu, znanych z bardziej retro kompozycji, które faktycznie pachniały konwalią, mayol pachnie jak ślad na rękach po zjedzonych dawno już ogórkach kiszonych, pięknie prawda? Tusz to główny kwiatowy składnik NR for Her, Knot Bottegi i DG The One Essence, w zasadzie użycie jej w dużej ilości wprowadza do perfum klimaty, cmentarne, wiązankowo-plastikowe. Następnie mamy aldehyd fenyloctowy który razem z mayolem daje super plastik fantastik z Knocie Bottegi, pachnie słodko, miodem i bratkami, oraz stopami chorymi na grzybice, ze względu na to że grzyby wytwarzają kwas fenylooctowy na zarażonej skórze stóp. Ostatnią jest safraleine, czyli skóra, jest to zamknięcie kompozycji cmentarza która powoduje że zapach topiącego się tworzywa staje się w 100% dosłowny i tak samo śmierdzący.
Jeśli chcecie, mniej dosłowną wersje, mniej trącącą spalenizną a łatwiejszą do mixowania to polecam rezygnacje z safraleine a zostawienie pierwszych dwóch w tych samych proporcjach oczywiście.
No to mamy główny temat perfum, teraz trzeba zrobić wątki poboczne, o czym myślicie, ja np. polecam dodanie akordu suszonych liśćmi, który mogę wam przesłać już gotowy przez siebie stworzony, bo przecież wszystkiego nie będę na tacy sprzedawał, do schłodzenia kompozycji możecie tchnąć w nią świeże powietrze, takie wietrzenie, dodając jakieś calone albo inne ozonowo-metaliczne molekuły których jest sporo ,skoro mamy jesień to nie zapomnijcie posadzić grzybów, one też, dodadzą fajnej, stereotypowo mrocznej nutki, no i dodajcie trwałóści i sexapilu, za pomocą jakiejś molekuły woody-amber i piżm.
Dziękuje i pozdrawiam wszystkich wracających z grobbingu, w futrach z norek narysowanych brwiach i ciągnące ambroxanowy brudny ogon Si Armani i innych La VIe Est Belle po całym cmentarzysku.
I sorry że może wydałem się nie miły ale ostatnio mam kiepski nastrój, zakochałem się nieszczęśliwie i powykrzywiała mi się psychika, bo wiecie jak to jest, chcę się odciąć i zapomnieć, a jak choć na sekundkę tę osobę zobaczę to dechu zabrać nie mogę.














Komentarze