Już jest Stereo Love EDT


























Witam  wszystkich! po długiej smutnej przerwie. :)
 Długo nie pisałem ale zamierzam
 wystartować, już w najbliższym czasie z reckami :D
Teraz, jak były w sieci napomknięcia  może widzieliście, stworzyłem ostatnio swój zapach, 
nazwałem go Stereo Love, jego symbolem jest stare radio takie jak pamiętamy z dzieciństwa, ale to potem...
Prawda że każdemu przykro gdy stoimy jak przechodnie na pasach a ulotne romantyczne beztroskie chwile uciekają jak samochody i czujemy depresyjny smutek i bezsens a wszystkie myśli krążą wokół przemijania :( Ja jestem osobą, która wyjątkowo boleśnie odczuwa coś takiego, często sięgamy wtedy po aparaty fotograficzne albo zamykamy je w skromnej butelce, która skrywa pałające wewnątrz jej uczucia w postaci zapachu. Jak wiecie, mam czasami takie chwile że przypominające sobie miłe dawne chwile człowiek boi się że je straci.
Z takich oczywistych pobudek powstało Stereo Love które w sumie można nazwać odą do narcyza. W trakcie tworzenia w moim azylu, cofnąłem się kilka lat temu wstecz, będąc dzieckiem, wspinającym się po drzewach, i leżącym na trawie w upalny dzień, było już lato, w ogrodzie kwitł spóźniony narcyz, mama zawołała mnie żebym powąchał ten mały biały kwiatuszek o niewinnej słodkiej i kuszącej aparycji, był gorący upalny wieczór, ostatni dzień dobrej pogody, zbliżał się chłodny anafront, przynoszący jej załamanie. Mama z ciocią myły okna w moim nieskończonym jeszcze domu, a w starym radyjku leciała lambada, roztaczając swoje harmonijkowe odgłosy na duszny ogród przepełniony pulsującym słodko-animalnym aromatem narcyza, bardzo nostalgicznym smutnym i nieco dostojnym poważnym, przez to oczywiście mega romantycznym i w moim guście, bo głośnym ogoniastym, pamiętam jak kusił a ja chodziłem po ogródku korzystając ostatnich promieni słońca, upajając swoje zmysły zatapiając się w jego małej żółtej czerwono obwiedzionej trąbce,  i chrupiąc czarne porzeczki, jedne z moich ukochanych owoców, uzależniająco soczyste, z chrupiącą nieco taninową czarną skórką i buraczkowym słodko pachnącym miąższem.




Tworząc Stereo Love, miałem duże wyzwanie bo oprócz samego narcyza, z resztą trudnego w odbiorze, oddać atmosferę swojskiego gorącego letniego ogródka późnym popołudniem,
narcyza jako główną nutę, tworzyłem w oparciu też o GC, ale jak wiadomo chromatografia zawodzi, gdy chcemy nadać kwiatu wyraz emocjonalny i oddać lekką, delikatną fakturę kwiatu który ma mocny, dość złożony zapach, nie kojarzący się tylko z delikatnością, poprostu potraktowałem GC jako ważną informacje, naukową, a tworząc narcyza uśpiłem umysł a uruchomiłem serce ( w przenośni mówię), i zrobiłem to po prostu tak jak czułem że jest najlepiej, nawet nie patrzyłem jakie składniki tam daje, na szczęście zapach jest zgodny z ifra :D Miał krzyczeć, jestem narcyzem, a nie narcyzopodróbą wyidealizowaną tylko narcyzem, fenolowym, animalnym, plastikowym romantycznym i narkotycznym, gorące powietrze zaakcentowałem ambrowym pazurkiem, wzmacniając tym samym też dyfuzje samego narcyza którego osadziłem na ciepłych nagrzanym słońcem drewnie, jodłowym i sandałowym, ale bez wprowadzania zapachu w orient, to miało być tylko nawiązanie do ciepła słońca i gładkiego drewna oraz leśnych zarośli w bazie. Żeby obraz stereo love był gotowy, górne nuty, wyostrzyłem nutami czarnej porzeczki, pierwsze gorzkimi liśćmi potem we wczesnym sercu smugą słodkich owoców. Symbolem stało się stare radyjko umilające lambadowym brzmieniem czas w dusznym ogródku. Czasem wątpię w swój talent ale ten zapach, pozwolił mi też uwierzyć w siebie, zwłaszcza to że testując na znajomych jako nie wiadomo co osoby znające narcyzy od razu rozpoznają ich zapach, niektóry tylko kojarzy się z kwiaciarnią, liliami orientalnymi i pogrzebem oraz kostnica, ale dla mnie znaczy to tyle że jest fajnie białokwiecisty, dla koneserów i budzi emocje, czasami ludzie odrzucają nostalgie, może i przemijanie rzuconym 0d razu zformułowanie kostnica i pogrzeb, cóż niektórzy nie mają cierpliwości wzdychać, w samotności w pełnych romantyzmu myślach i wyobrażeniach na łonie natury z owsem w ustach i w narcyzowym gaju uronić kilka łez :D
Oczywiście zapach już można kupić, ilość bardzo ograniczona, ale zawsze mogę dorobić ( w końcu formułę się zapisuje)

Data powstania: 2015
Nos: Kacper Kafel
Grupa olfaktoryczna: kwiatowo-zielona
Nuty:
Głowa: Liść i owoc czarnej porzeczki, Łodyga narcyza
Serce: Narcyz z rodzaju poeticus
Baza: Ambra, Deski jodłowo-sandałowe













Komentarze

  1. Cudownie opisujesz. Będę częściej tu zaglądała. Pozdrawiam. A.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jej czuje się jakbym sama to pisała :D ten tekst bardzo przypomina te które tworzyłam kilka lat temu jak miałam na to czas ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Przyłączam się do pytania - gdzie mozna nabyć jakiś sampel?

    OdpowiedzUsuń
  5. Dołączam do pytania - gdzie można kupić Twoje zapachy ?

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz