Jak pachnieć Wiosną- relacja z moich warsztatów perfumeryjnym w szkole.


 Witam ludziska po długiej przerwie ale niestety, choroby, lenistwo i zadania z matematyki i historii   sztuki robią swoje :D
26 marca, w ciepły wiosenny jeszcze dzień, w szkole odbyły się warsztaty perfumeryjne mojego autorstwa, skończyło się ostrą fazą zapalenia gardła, a dlaczego dowiecie się w trakcie czytania.
Szczerze mówiąc spodziewałem się że wszystko będzie mniej chaotyczne, i bardziej ciche, kameralne niczym wykłady na akademii, tymczasem główną atrakcją było przekrzykiwanie swawolnego i z tego co zaobserwowałem niezainteresowanego tłumu. Przyniosłęm niektóre swoje perfumy i esencje, bez większej magii, klasyczne i staromodnie naturalistyczne, w stylu czerń i biel, nic pośrodku. Największą furore zrobił cybet, który nazwany został kwiatem wolności, niektórzy wyczuwali w nim, ziemniaki, cebule a nawet świeżego trupa, jak widać skojarzenia są rozbieżne.
O dziwo, szkolna populacją z wielką aprobatą przyjęła kontrowersyjne białe kwiaty takie jak ylang- ylang i jaśminowy absolut, tylko niektórzy określili je mianem ,, babcinych'' zapaszków ( pozdrawiam pięknie pachnące białymi kwiatami babcie :D) szczerze mówiąc myślałem że ylang wyzwą od dentystów/szpitali  a jaśmin od oborników i tym podobnym, znając młodzież przyzwyczajoną do zapachu melona i waty cukrowej, natomiast kwiat pomarańczy niezbyt się spodobał w przeciwieństwie do tych narkotyków kwiatowych powyżej, ponoć zdaniem wielu pachniał jak ziemniaki z papryką albo piwnicznie, ale czy zapachy kulinarne są złe? Dla mnie nie, bardzo lubię zapach czosnku, czy selera, dla mnie są bardzo apetyczne. Widziałem strach w oczach u osób które miały powąchać piżmo, z ulgą stwierdzili że ten ,,babciny'' ich zdaniem zapach ( znowu pozdrawiam, mięciutkie puchate pięknie pachnące babunie) nie jest taki straszny, jak się spodziewali po jakiś krążących urban legends o tym składniku.

 Pod koniec był grzybowy temat, powiedziałem o 1-octen-3-olu czyli składniku wszystkich leśnych grzybów i pleśni, no może z wyjątkiem tych na ścianach w rogu waszego pokoju :D
Wszyscy nie dowierzali że na bloterku wąchają prawdziwe grzyby!
Powąchaliśmy również aldehydy o różnych łańcuchach węglowych, klasy nie dało się dowietrzyć, grzybowo- aldehydowo-cybetowa woń roznosiła się jeszcze na kolejny dzień.


Na szarym kuńcu :D osoby najbardziej zainteresowane tematem mogły zmiksować na bloterkach, kilka esencji tworząc prostą kompozycje/akord, cybet wciąż cieszył się największym zainteresowanie, traktowano bo jak złoto, no cóż trzeba jakoś powiedzieć cywecie, jakim obdarzana jest szacunkiem.
Więcy zdjinć na: https://picasaweb.google.com/101097574686041852669/20150326LPPowitanieWiosny?authkey=Gv1sRgCO-h96C278-QLQ&feat=email#









Komentarze

  1. Polecam zmianę kosmetyki bloga. To wiele daje. Masz coś do powiedzenia, nie zmieniaj stylu pisania, ale rób bardziej przejrzyste i mniej chaotyczne notki. Pozdrawiam, 3maj się ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kacpra nos nie ma sobie równych! Po przeprowadzeniu świetnego researchu i trafnym rozpoznaniu elementów charakterystycznych brandu skomponował świeży i kojarzący się z tym z czym powinien zapach dla naszej firmy, szkoły języka angielskiego i kultury brytyjskiej Co Ludzie Powiedzą w Lublinie. Mega polecamy, bo chłopak ma talent :) <3

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz